mercoledì 28 maggio 2008

Energia all'italiana (część druga)

Alternatywą dla energii jądrowej w wielu krajach jest energia eoliczna. Jak podają Stella i Rizzo w swojej książce "La Deriva" np. w Danii elektrownia wiatrowa Horns Rev ze swoimi 80 turbinami wytwarza energię dla 150.000 rodzin. Niemcy, które przodują w dziedzinie energii eolicznej, pokrywają w ten sposób ok. 5% całkowitego zapotrzebowania na energie elektryczną w tym kraju.
Włochy mają jedynie 2700 turbin (Hiszpania ma ich ok. 15.000, Niemcy 22.200) i dostarczają one jedynie 0.8% całkowitego zapotrzebowania energetycznego (Hiszpania- 7,5%, Grecja i Holandia- 2,8%).
Terminy realizacji, oczywiście jak to we Włoszech, są bardzo odległe (np. wybudowanie farmy wietrznej w miejscowości Cozzo del Lupo trwało aż 6 lat). Wymiana 8 turbin w innej miejscowości trwała aż 18 miesiący, ponieważ na odpowiedniej decyzji wymagano podpisów 11 różnych urzędników.
A przede wszystkim, jak twierdzą niektórzy politycy zw. z organizacjami ochrony środowiska, słupy wykorzystywane do produkcji energii eolicznej niszczą krajobraz. Jednym słowem: są nieestetyczne. I tak np. rzeczniczka Federacji Zielonych zw. z organizacją WWF zgłosiła stanowcze weto "wobec tych, którzy w imię rzekomej czystej energii chcą zniszczyć krajobraz". Podobnego zdania jest Vittorio Sgarbi (krytyk sztuki, polityk i dziennikarz), którego zdaniem elektrownie wiatrowe, choć produkują czystą energię, produkują także "zanieczyszczenie estetyczne".
Warto jednak pamiętać, że np. regionie Campania (stolica Neapol), gdzie istnieje silna opozycja przeciw turbinom eolicznym ze względów estetycznych, przymyknięto oko na ponad 200 nielegalnych składowisk odpadów i ponad 40.000 nielegalnych budynków na zboczach Wezuwiusza w miejscach szczególnie zagrożonych w razie wybuchu (z czego ok. 5000 w samym Parku Krajobrazowym).
Rizzo i Stella zwracają tez uwagę na fakt, że w latach 1999-2007 w krajach Unii Europejskiej odnotowano spadek emisji gazu cieplarnianego o 7,2%. W tym samym czasie we Włoszech emisja ta wzrosła o 12,1% a alternatywne źródła energii nie pokrywają więcej niż 8% całkowitego zapotrzebowania.
Przejdźmy do energii słonecznej, która we Włoszech mogłaby z powodzeniem stać się jednym z najważniejszych alternatywnych źródeł energii. Jej wdrażaniem na szeroką skalę zajmuje się spółka Enea, z którą niegdyś współpracował włoski fizyk i laureat Nagrody Nobla w 1984 roku w tej dziedzinie Carlo Rubbia (ten sam, który w 1987 opowiadał się przeciw energii jądrowej, a dziś potwierdza, iz był to duży błąd strategiczny). W 2005 roku Rubbia został zwolniony i przeniósł się do Hiszpanii, gdzie skrzętnie wykrzystano jego pomysły przy budowie elektrowni słonecznych nowej generacji.
Jeśli chodzi o zastosowanie energii słonecznej w Italii dane przytoczone w książce "La Deriva" są przygnębiające. Zwłaszcza, że w zestawieniu przodują kraje, które mają dużo mniej słonecznych dni niż Włochy. I tak w 2006 roku Niemcy (!) wyprodukowały tym sposobem 2000 GWh energii elektrycznej, Włochy jedynie 35. W Austrii i Grecji istnieje 200 m2 paneli słonecznych na 1000 mieszkańców, wykorzystywanych do ogrzewania wody, we Włoszech 8. W Luksemburgu 182 dni w roku pada deszcz, a mimo tego elektrownie słoneczne produkują aż 60% energii wyprodukowanej tym sposobem we Włoszech.
Dodatkowo, według obliczeń, Włochy mogłyby pokryć połowę zapotrzebowania energetycznego umieszczając panele słoneczne na 22.000 km2 swojego terytorium.

sabato 24 maggio 2008

Energia all'italiana (część pierwsza)


Jeśli chodzi o kwestie energetyczne o Włoszech można napisać bardzo dużo. Biorąc pod uwagę fakt, że na blogu Dyplomacja, którego autorem jest Piotr Wołejko, poruszono kwestię energii jądrowej dzisiaj zajmę się tylko tym problemem.
Wszystkie dane tu przytoczone pochodzą z wydanej w 2008 roku książki "La Deriva. Perche' l'Italia rischia il naufragio" ("Dryf. Dlaczego Italii grozi zatonięcie"). Autorzy Gian Antonio Stella i Sergio Rizzo, obaj dziennikarze Corriere della Sera, wydali w 2007 roku (w lutym 2008 doczekała się 28-mej edycji) książkę pt. "La casta. Cosi i politici italiani sono diventati intoccabili" ("Kasta. W ten sposób włoscy politycy stali się nietykalni". ), w której opisują nadużycia (różnej natury) w świecie włoskiej polityki. Dokument dosyć szokujący, choć kogoś kto we Włoszech mieszka na codzień, nie dziwi aż tak bardzo. Przynajmniej nie tak jak druga ich pozycja, czyli "La Deriva".
Wracając do spraw energetycznych już na wstępie warto zaznaczyć jak duży wpływ na wiele decyzji politycznych mają ruchy obrony środowiska. W rządzie Romano Prodiego Ministrem Środowiska był Alfonso Pecoraro Scanio, lider Federacji Zielonych (ugrupowanie to wraz z lewicowym Odrodzeniem Komunistycznym, i in. skutecznie blokowało wiele rządowych propozycji). Jego zdaniem nie można absolutnie planować przywrócenia energii jądrowej gdyż: "Czarnobyl jest przykładem na to, że ryzyko jądrowe jest niemoralne i nie do zaakceptowania".
Jak podają dalej autorzy, Pecoraro Scanio jest przeciwny elektrowniom węglowym i elektrowniom wykorzystującym ropę naftową. Jego zdaniem możnaby użyć gazu, ale należy wcześniej zbudować instalacje które przekształcają formę płynną w formę lotną. Istnieją co prawda platformy na Adriatyku, na których wydobywa się metan (w 2005 było ich 82, pierwszą oddano do użytku w 1959, część platform jest nieaktywna, a niektóre zostały przekształcone w tzw. fish farm, np. Paguro nieaktywna od 1965, a od 1995 uważane za Chronioną strefę biologiczną). Ale jak dodaje Pecoraro najpierw należy zbadać w jaki sposób te prace wpłyną na środowisko. Możnaby też użyć energii eolicznej (tj. z wiatru), ale trzeba tak ustawić wieże, aby nie zakłócały lotu ptaków wędrownych. Można tez użyć energii słonecznej, ale..
Sytuacja komiczna gdyby nie chodziło o olbrzymie koszty, które Włochy ponoszą za sprowadzanie energii zza granicy. Włochy są samowystarczalne energetycznie tylko w 12%. Pozostałe 78% dzieli się na 12% kupowanych bezpośrednio z 8 zagranicznych elektrowni jądrowych i 76% produkowanych już we Włoszech, ale przy użyciu surowców zakupionych za granicą. Być może tą wielką zależnością energetyczną można tłumaczyć przyjaźń Berlusconiego z Putinem (choć powody mogą być całkiem inne).
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że według danych Włosi zużywają rocznie tyle energii elektrycznej ile Turcja, Polska, Austria i Rumunia razem (Eurostat) lub ile 0,5 mld Afrykańczyków (Mae- Międzynarodowa Agencja Energetyczna) nie dziwi fakt, że Włosi płacą ogromne rachunki za energię. Dodajmy, że jak donosi Mae, do rocznej produkcji energii we Włoszech zużywa się tyle gazu ile w całej Ameryce Południowej w ciągu 439 dni, 6 razy więcej ropy niż we Francji i 12 razy więcej niż w Wielkiej Brytanii.
Przyjrzyjmy się dokładnie tej sytuacji, śledząc dane przedstawione przez autorów książki "La Deriva":
Energia nuklearna: w latach 1960-1980 produkowano energię jądrową w czterech elektrowniach (Caorso, Trino Vercellese, Garigliano i Latina). Po wybuchu w Czarnobylu Włochy ogarnęła panika i zdecydowano o przeprowadzeniu referendum, które odbyło się w dn. 8 i 9 listopada 1987 roku. 71% Włochów dopowiedziała się przeciw energii jądrowej odpowiadając na 3 pytania (nie do końca jasne, m.in. chcecie, aby zniesiono dopłaty dla gmin, w których znajdują się centrale nuklearne lub węglowe..). Elektrownie jądrowe zamknięto, ale pozostał problem pozbycia się odpadów (ostatecznie w 1999 roku stworzono spółkę SOGIN, która zajmuje się tą kwestią, a poprzedni rząd zdecydował o wywiezieniu ok. 235 ton odpadów do Francji).
Wśród argumentów przeciwko pracy elektrowni jądrowych była więc obawa o skutki ewentualnego wybuchu reaktorów. Jak podają Rizzo i Stella także inne kraje europejskie miały takie obawy, ale elektrowni nie zlikwidowano. I tak Francja ma 59 aktywnych reaktorów, z których pochodzi 78% energii elektrycznej, a Niemcy mają ich 17 i produkują w ten sposób ponad 31% energii elektrycznej. Włochy są narażone na ewentualne promieniowanie ze wszystkich 158 elektrowni w Europie, z których aż 13 znajduje się w odległości ok. 200 km od granic państwa.
Ponadto, jak to zwykle we Włoszech bywa, nie przewidziano żadnych planów alternatywnego pozyskiwania energii po zamknięciu reaktorów. Dlatego też większość polityków (wszystkich opcji) i naukowców, którzy swego czasu opowiadali się przeciw energii jądrowej, dzisiaj swojej decyzji żałują. I dodają, że należało skorzystać z pomysłu wysuniętego przez Beniamino Andreattę (polityka i ekonomisty), który postulował stworzenie swego rodzaju joint venture między włoską i francuską spółką energetyczną i wybudowanie we Francji reaktorów jądrowych, które dostarczałyby energii do Włoch. Po niższych kosztach niż to się dzieje obecnie. Poza tym elektrownia jądrowa w Montalto di Castro, która nie została całkiem ukończona choć koszty budowy wyniosły ok. 8 mld euro, została przekształcona w jedną z największych elektrociepłowni w Europie.
I jedną z najmniej efektywnych: zużywa ok. 15% więcej od innych i produkuje 1/3 kWh przewidzianych w planie (7 mld zamiast 20 w 2007 roku). Według autorów książki "La Deriva" cała operacja porzucenia energii jądrowej (wliczając w to "zadośćuczynienie" dla spółki Enel zajmującej się dystrybucją energii elektrycznej) kosztowała Włochów 20 miliardów euro (340 euro przypadających na jednego mieszkańca Włoch).
W całym tym zamieszaniu największe koszty ponoszą obywatele ponieważ, jak słusznie zauważył Piotr, ceny energii są we Włoszech prawie o połowę wyższe od średniej unijnej (co przy tak wysokim zużyciu oznacza wysokie sumy).
I chociaż rząd Silvio Berlusconiego proponuje przywrócenie energii jądrowej (i biorąc pod uwagę wyżej wymienione powody, pomysł wydaje się trafiony) nie będzie miał łatwego zadania. Część środowiska "zielonych" już zapowiedziała manifestacje anty-jądrowe powołując się na szereg publikacji i badań, które poruszają problem szkodliwości tego typu energii. Problem w tym, że nie prezentują żadnej alternatywy, bo, o czym napiszę w kolejnych energetycznych odcinkach, praktycznie żaden sposób pozyskiwania energii nie spotkał się jak dotąd z ich aprobatą.
Podobnie zresztą jak część mieszkańców Neapolu protestujących przeciw utworzeniu wysypiska w ich dzielnicy. Bez wątpienia mają powody do protestów, ale slogany "Zabierzcie je gdzieś indziej!" pozostawiają wiele do życzenia. Bo gdzież indziej? Nie jest przecież rozwiązaniem wywożenie części śmieci np. do Niemiec, bo nie mogąc uporać się z tym problemem (tak jak z kwestią energii) w obrębie kraju, wszyscy płacą za ich wywóz za granicę. I w ten sposób koło się zamyka.
Nie bez powodu Partia Demokratyczna oraz dziennikarze i intelektualiści związani z centro-lewicą popierają rozwiązania przedstawione przez Berlusconiego w tej sprawie. Jak twierdzi redaktor naczelny dziennika Europa zw. z partią Margherita, a dzisiaj z Partią Demokratczną, Stefano Menichini podczas programu Otto e mezzo stwierdził, iż działaniom Berlusconiego należy jedynie przyklaskiwać. I że tak samo powinien był postąpić Romano Prodi. I pewnie by postąpił gdyby nie obecność w jego koalicji Federacji Zielonych, która przedsięwzięcia tego typu blokowała, a której głosy były centrolewicy potrzebne by władzy nie stracić. I tu także koło się zamyka.

venerdì 23 maggio 2008

16-ta rocznica śmierci Giovanniego Falcone

23 maja 1992 na autostradzie A29, na wysokości miejscowości Capaci miał miejsce zamach na Giovanniego Falcone. W przygotowanym przez Cosa Nostra wybuchu zgniął jednego z najważniejszych sędziów zajmujących się walką z tą organizacją przestepczą, jego żona i ochroniarze.
Podczas obchodów tej rocznicy pamiętano także o Paolo Borsellinim, drugim sławnym sędzim antymafijnym. Borsellino zginął w zamachu bombowym przygotowanym przez mafię 19 lipca 1992 roku. We fiacie 126 zaparkowanym przed domem matki sędziego zostawiono 100 kg trytolu. Wybuch zabił Borsellino i 5 ochroniarzy.

mercoledì 21 maggio 2008

Kwiaty zamiast śmieci?

Dziś (w Neapolu, zgodnie z wyborczą obietnicą) odbyło się pierwsze posiedzenie Rady Ministrów. Silvio Berlusconi przedstawił plan pomocy dla miasta, które od dawna tonie w śmieciach.
Jak zapowiedział wcześniej Berlusconi przedstawiono plany mające na celu rozwiązanie syutacji w mieście. "Nie obiecuję cudów. Neapol to gościnne miasto i w najbliżeszj przyszłości wrócę, aby tu pracować, ale potrzeba 30 miesięcy, żeby zażegnać kryzys związany ze śmieciami i powrócić do normalności".
Rozwiązania, które proponuje rząd Berlusconiego to mi.in. 5 nowych wysypisk, których lokalizacja nie zostanie ujawniona publicznie. Ponadto wysypik bedzie strzegło wojsko, a za próbe wdarcia się na ich teren grozi kara pozbawienia wolności od 3-ech miesięcy do 1 roku. Jesli ktoś będzie będzie blokował wywóz śmieci lub zakłócał pracę wysypisk może zostać skazany nawet na 5 lat więzienia.
Poza tym powstaną 4 spalarnie (o których szkodliwości wiele się ostatnio we Włoszech dyskutuje), a władze lokalne mają 30 dni na wyznaczenie miejsc pod budowę. Wznowiona zostanie także praca spalarni w Acerra.
Ważnym punktem programu "oczyszczania" jest segregacja śmieci. Gminy, które nie będą przestrzegały ustalonych norm (25% do końca 2008 roku, 35% do 2009 i 50% do 2010) zostaną ukarane nałożeniem sankcji- zapłacą odpowiednio 25%, 35% i 50% więcej za wywóz tony śmieci.
Komisarzem ds. "śmieci" zostanie Guido Bertolaso, dyrektor departamentu Obrony Cywilnej w Radzie Ministrów.
Rada Ministrów debatowała także nad rozwiązaniem innych problemów.
Ws. Gospodarki zdecydowano o wprowadzeniu pakietu reform, z których najwazniejsze to zniesienie podatku od nieruchomości (w której ma się zameldowanie) tzw. ICI, a także zaprzestanie opodatkowywania godzin nadliczbowych (nie dotyczy pracowników administracji publicznej i sił porządkowych, dla których najprawdopobniej zostaną wprowadzone ograniczenia, np. maksymalny dochó niewyższy niż 30.000 euro ). Ogłoszono także specjalny plan, który umożliwi Włochom mającym kredyt zmiany w jego spłacie (chodzi o kredyty z proc. zmiennym). Jak tłumaczy Giulio Tremonti, Minister Gospodarki i Finansów "Chcemy pomóc rodzinom, których dochód pozostał w miejscu, a proc. znacznie wzrósł". W tej chwili w budżecie przewidziano 2,6 miliardy euro, aby pokryć koszty całej operacji.
Ws. Imigracji zdecydowano m.in. o zaostrzeniu kar dla obywateli, którzy wynajmują mieszkania nielegalnym imigrantom i dla tych, którzy wykorzystują nieletnich do żebrania. Nielegalne przebywanie na terrytorium Włoch będzie uważane za przestępstwo.
Ws. Bezpieczeństwa zdecydowano m.in. o zaostrzeniu kar dla handlarzy narkotyków, nietrzeźwych kierowców, a także specjalne dekrety ds. walki z organizacjami mafijnymi (m.in. znaczne ułatwienie w konfiskowaniu dóbr należących do tych ugrupowań). Dekrety te wejdą w życie w rocznicę zabójstwa Giovanni Falconiego (23 maja 1992), jednego z najważniejszych sędziów zajmujących się walką z mafią.
"Wszystkie normy zostaną wprowadzone w życie w ciągu 3-ech miesięcy" powiedział Berlusconi i jak wcześniej ogłosił "nawet jeśli opozycja będzie przeciwna". Jak do tej pory jedynym zastrzeżeniem ze strony Waltera Veltroniego było nazwanie przestępstwem nielegalnej imigracji (i kilka uwag odnośnie zniesienia ICI i podatków od godzin nadliczbowych, które jednak nie są problemem jesli znajdą odpowiednie pokrycie w budżecie).
Syutacja we Włoszech (prawie pod każdym względem) jest bardzo napięta i jak widać prawdziwe jest włoskie powiedzenie "Na skrajne problemy, skrajne rozwiązania". Skoro już nawet politycy nie skaczą sobie AŻ tak strasznie do gardeł można mieć nadzieję na światełko w tunelu. A przynajmniej wypada...

lunedì 19 maggio 2008

Rząd a nielegalna imigracja



W środę (14.05) rząd otrzymał mandat zaufania do Izby Deputowanych liczbą 335 głosów, a w czwartek (15.05) w Senacie ze 173 głosami przeciw 137. Wśród pierwszych propozycji rządu znajdują się rozwiązania w sprawie imigracji przygotowane przez Ministra Spraw Zagranicznych Roberta Maroni.
Program zaprezentowany przez Maroniego liczy pięć rozdziałów. “Pierwszy zajmuje się nielegalna imigracją z krajów znajdujących się poza Unią Europejską, drugi stosunkami z nowymi członkami Unii, zwłaszcza z Rumunią, trzeci mówi o roli wspólnot lokalnych w walce z przestępczością. Czwarty rozdział dotyczy niektórych nowych przestępstw, np. nielegalnej imigracji i jest to punkt, któremu przyjrzy się dokładnie Minister Sprawiedliwości. Piąty rozdział mówi o bezpieczeństwie związanym ze zorganizowaną przestępczością i zawiera kilka niezbędnych środków, które mają na celu poprawę bezpieczeństwa obywateli” tłumaczył Maroni.
W związku z napiętą sytuacją w Neapolu, gdzie od kilku dni trwają ataki i podpalenia siedlisk Romów w odpowiedzi na próbę porwania dziecka przez nieletnią Romkę Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdecydowało się na wprowadzenie specjalnego Komisarza ds. Romów w Rzymie, Mediolanie i Neapolu.
Roberto Maroni podkreślił, iż „nie ma problemów z mniejszością rumuńską, istnieje jednak problem związany z bezpieczeństwem odczuwany przez obywateli i rząd musi znaleźć odpowiedź” i dodał, że mniejszość rumuńska jest dobrze zintegrowana z włoskim społeczeństwem, a relacje między dwoma krajami są bardzo dobre. Zdaniem Ministra Spraw Wewnętrznych należy walczyć z przestępcami bez względu na ich kraj pochodzenia. „Jeśli przestępcą jest obcokrajowiec, musi zostać bezwzględnie wydalony z Włoch” powiedział.
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), a także Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) są zaniepokojone atakami na siedliska Romów i apelują do władz Włoch o zapewnienie im odpowiedniej ochrony i nie stosowanie retoryki wymierzonej przeciwko tej mniejszości.
Minister Spraw Zagranicznych Franco Frattini podkreślił, iż po 22-óch latach od podpisania układu z Schengen „w Europie nie istnieje jedynie problem swobodnego przepływu osób, ale także ochrony granic(…). Zaproponowałem, aby w planach pracy Komisji Europejskiej na październik-listopad znalazł się problem aktualności układu z Schengen i propozycja ta została zaakceptowana”. Zdaniem Frattiniego potrzebna jest dyskusja na poziomie europejskim i dogłębna analiza sytuacji. „Rozszerzenie strefy Schengen nie było błędem, ale potrzebne są stałe kontrole” dodał były Komisarz ds. Sprawiedliwości. Jego propozycja zakłada m.in. stworzenie europejskiego banku odcisków palców. Rzecznik Komisji Europejskiej Pietro Petrucci odpowiada jednak, iż Komisja nie ma w tej chwili w planach żadnej zmiany w układzie z Schengen.
Ponadto od 7.05 prowadzono akcję na szeroką skalę wymierzoną przeciw działalności przestępczej i nielegalnej imigracji. Dotychczas zatrzymano 383 osoby, z których 268 to obcokrajowcy. Główne zarzuty, które im postawiono to handel narkotykami, kradzieże i napady. 118 osób spośród aresztowanych zostało już wydalonych.
Przeciwko twardej polityce imigracyjnej opowiada się m.in. Hiszpania. Zdaniem wicepremier Marii Teresy Fernandez de la Vega powzięte przez Włochy kroki są rasistowskie i ksenofobiczne. “Hiszpania pracuje nad legalną i uporządkowaną polityką imigracyjną, która kładzie nacisk zarówno na prawa jak i obowiązki” dodała.
Krytyka ta wywołała reakcje polityków. Zdaniem przedstawicieli ugrupowania opozycyjnego Włochy Walorów ingerencja Hiszpanii w sprawy imigracji jest niewskazana, a lider Włoskiej Partii Republikańskiej dodał „Hiszpania, która poucza Włochy w sprawach imigracji jest paradoksem. U nas nie ma Guardii Civil, która strzela do imigrantów, tak jak miało to miejsce w 2005 roku w Ceucie”. Strona hiszpańska wycofała się ze swojej pozycji tłumacząc, że słowa wiceminister nie odnosiły się do poczynań rządowych, a do ataków na siedliska Romów w Neapolu i, jak zapewnia włoskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, kwestia ta została już ostatecznie wyjaśniona.

sabato 10 maggio 2008

Trzydziesta rocznica śmierci Aldo Moro (i inne wiadomości)








O 12:30 9 maja 1978, przez telefon, Czerwoni Brygadziści wskazali miejsce, w którym zostawili ciało Aldo Moro, przywódcy Chrześcijańskiej Demokracji i premiera. Miejsce symboliczne, bo znajdujące się między siedzibą Włoskiej Partii Komunistycznej (via delle Botteghe Oscure) i siedzibą Chrześcijańskiej Demokracji (Piazza del Gesu'). Porwanie miało miejsce 16 marca tego samego roku, a przetrzymywanie Moro trwało 55 dni.
Do tej pory dokładnie nie wyjaśniono kto i dlaczego stał za porwaniem (poza jego materialnymi wykonawcami, czyli Czerwonymi Brygadami, z których większość nie przebywa już w więzieniu).
Więcej na ten temat napiszę w przyszłości:)
Jeśli chodzi o ingerencję w sparwy wewnętrzne Włoch sprawa wydaje się zamknięta, bo Calderoli się pokajał i Libia mu przebaczyła.
Choć w ciągu ostatnich dni miał miejsce mały epizod: w odpowiedzi na libijską notę dyplomatyczną, w której napisano, że Libia nie będzie już pomagała w chronieniu wybrzeża Włoch i ogólnie Europy przed nielegalną imigracją (bo ta nie wywiązuje się z umów) Umberto Bossi wspomniał, że Libia zamierza wysyłać do Włoch imigrantów na czarno a al-Kadafi ma za długi język. I wybuchł mini skandal ;)
Poza tym pojawiła się też nieoficjalna informacja, że National Oil Corporation (libijska państwowa firma naftowa) zerwie umowy z Eni. Franco Frattini, nowy Minister Spraw Zagranicznych stwierdził, że nie ma powodu do obaw o zerwanie stosunków dyplomatycznych między dwoma krajami i dodał, że jeśli Libia nie czuje się usatysfakcjonowana dotychczasową współpracą w sprawie nielegalnej imigracji to należy pracować nad zmianą tej sytuacji.
Tymczasem Walter Veltroni, lider Partii Demokratycznej, największego ugrupowania opozycyjnego, ogłosił skład własnego rządu, który będzie pełnił funkcję gabinetu cieni.
Wśród ministrów m.in. Piero Fassino, odpowiedzialny za polityką zagraniczną, Minister Gospodarki i Finansów Pier Luigi Bersani, Minister ds. Polityki Socjalnej Enrico Letta i Giovanna Melandri odpowiedzialna za sprawy komunikacji.
We Włoszech system ten został użyty po raz pierwszy, jeśli nie liczyć rządu zaproponowanego w sytuacji kryzysowej w 1989 przez sekretarza generalnego Włoskiej Partii Komunistycznej Achille Occhetto.
Zadaniem gabinetu cieni ma być m.in. tworzenie konstruktywnej opozycji i jak podkreśla Veltroni ”Nie chcemy mówić zwyczajnie nie, ale mamy obowiązek przedstawiania alternatywnych propozycji. Dlatego też stworzyliśmy gabinet cieni(...)”. Liczba ministrów i ich role ściśle odpowiadają tym, przypisanym członkom rządu Silvio Berlusconiego. Zdaniem lidera Partii Demokratycznej zaproponowany przez niego gabinet cieni nie jest próbą oceny nowopowstałego rządu, ale chęci zacieśnienia współpracy między Premierem i opozycją.
Obok gabinetu cieni Partia Demokratyczna stworzyła też specjalną, 10-osobową komisję, w której znaleźli się ważni przedstawiciele ugrupowania m.in. przewodnicząca frakcji senatorów Anna Finocchiaro i Beppe Fioroni.
Wśród członków gabinetu brak Massimo D’Alemy, byłego Ministra Spraw Wewnętrznych w rządzie Romano Prodiego i jednego z najważniejszych przedstawicieli Partii Demokratycznej. Jak podkreśla Veltroni „nie ma żadnego konfliktu z D’Alemą, do tego potrzeba dwóch osób, a ja nie mam zamiaru wywoływać konfliktów(…). D’Alema powiedział mi, że chciałby się zająć sprawami fundacji Italianieuropei. Praca, którą uważam za bardzo ważną” (fundacja powstała w 1998 roku i zajmuje się m.in. kształtowaniem nowych elit politycznych, a której przewodniczącym jest D’Alema- przyp. aut.).
Brak również przedstawicieli ugrupowania Włochy Wartości (Italia dei Valori), które wchodziło wraz z partią Veltroniego w skład koalicji centrolewicowej podczas kwietniowych wyborów parlamentarnych. Partia ta, której liderem jest Antonio Di Pietro zdecydowała o utworzeniu odrębnej frakcji parlamentarnej. Na poniedziałek 12 maja przewidziano pierwsze posiedzenie „rządu” pod przewodnictwem Waltera Veltroniego

giovedì 8 maggio 2008

Nowy rząd Berlusconiego

Zaraz po spotkaniu z Prezydentem Giorgio Napolitano, podczas którego Berlusconi został nominowany Prezesem Rady Ministrów ogłoszono listę członków rządu:
1) Ministrowie zadaniowi (z teką):
  • Minister Spraw Zagranicznych, Franco Frattini (wice-przewodniczący Komisji Europejskiej i Komisarz ds. sprawiedliwości), Lud Wolności;
  • Minister Spraw Wewnetrznych, Roberto Maroni, Liga Północna;
  • Minister Gospodarki i Finansów, Giulio Tremonti (pełnił już tę funkcję w poprzednim rządzie Berlusconiego), Lud Wolności;
  • Minister Sprawiedliwości, Angelino Alfano, Lud Wolności;
  • Minister Obrony, Ignazio La Russa, Lud Wolności;
  • Minister Edukacji, Mariastella Gelmini, Lud Wolności;
  • Minister ds. Rozwoju Gospodarczego, Claudio Scajola (w latach 2001-2002 Minister Spraw Wewnętrznych w rządzie Berlusconiego), Lud Wolności;
  • Minister Rolnictwa, Luca Zaia, Liga Północna;
  • Minister Środowiska, Stefania Prestigiacomo, Lud Wolności;
  • Minister Infrastruktury, Altero Matteoli (w latach 2001-2006 Minister Środowiska w rządzie Berlusconiego), Lud Wolności;
  • Minister Polityki Socjalnej (Welfare), Maurizio Sacconi, Lud Wolności;Minister ds. Dóbr Kultury, Sandro Bondi, Lud Wolności;

2) Ministrowie bez teki:

  • Minister ds. Reform, Umberto Bossi, lider Ligi Północnej;
  • Minister ds. "upraszczania" tzn. zmniejszenia liczby ustaw ogólnie rzecz ujmując, Roberto Calderoli (patrz niżej), Liga Północna;
  • Minister ds. aktywowania programu rządowego, Gianfranco Rotondi, Lud Wolności;
  • Minister ds. Polityk Wspólnoty Europejskiej, Andrea Ronchi, Lud Wolności;
  • Minister ds. Równouprawnienia, Mara Carfagna (obok działalności politycznej zajmowała się prowadzeniem m.in. różnych programów telewizyjnych), Lud Wolności;
  • Minister do Spraw Regionalnych, Raffaele Fitto, Lud Wolności;
  • Minister ds. Polityki Młodzieżowej, Giorgia Meloni, Lud Wolności;
  • Minister ds. Relacji z Parlamentem, Elio Vito, Lud Wolności;
  • Minister ds. Innowacji, Renato Brunetta, Lud Wolności.

Rząd Silvio Berlusconiego zakłada przede wszystkim najmniejszą jak do tej pory liczbę ministrów z teką (12 plus 9 bez teki). Włoskie media podają także, że lista ministrów została przedstawiona najszybciej w republikańskiej historii kraju (Berlusconi ogłosił ją zaraz po przyjęciu nominacji), dla porównania Romano Prodi przedstawił swój rząd 17 maja o godzinie 12, czyli 17 godzin po otrzymaniu nominacji 16 maja o 19 (inny przykład to rząd przedstawiony w 1953 przez Giuseppe Pellę, ale działał on w sytuacji kryzysowej i nie bierze udziału w klasyfikacji ;).
Sekretarzem Rady Ministrów będzie Gianni Letta, kandydat wysunięty przez przez Berlusconiego w wyborach na Prezydenta Republiki Włoch w 2006 roku (w pierwszym głosowaniu Letta otrzymał 369 głosów, ostatecznie przegrał z Giorgio Napolitano, obecnym Prezydentem Włoch).
W obecnym składzie 4 Ministerstwa dostała Ligia Północna i 4 Sojusz Narodowy (obecnie połączony z Forza Italia w jeden twór polityczny Lud Wolności).
Przed nominacją Berlusconiego miała miejsce pewna polemika, o której pisałam dla psz.
Otóż świat muzułmański zaprotestował przeciw nominacji na ministra przedstawiciela Ligi Północnej Roberta Calderoli. Były Minister do Spraw Reform w rządzie Berlusconiego wywołał wiele kontrowersji występując w 2006 roku w programie telewizyjnym ubrany w koszulkę z nadrukiem przedstawiającym karykaturę Mahometa.

Syn libijskiego przywódcy, Saif al-Islam al-Kadafi zagroził pogorszeniem stosunków między dwoma krajami, jeśli Silvio Berlusconi zadecyduje o ponownym nominowaniu przedstawiciela Ligi Północnej.
Zdaniem Al-Kadafiego Calderoli jest winny śmierci 11 libyjczyków zastrzelonych w lutym 2006 roku przez policję pod konsulatem Włoch podczas manifestacji protestacyjnej przeciwko niemu. Kryzys dyplomatyczny wywołany tymi zajściami został zażegnany dzięki dymisji Ministra.

Przedstawiciel Ligi Arabskiej Abdul Alim al Abyat stwierdził, iż „byłoby skandalem gdyby nominowano ministrem kogoś kogo zachowanie jest obraźliwe względem Proroka”, choć w oficjalnym komunikacie organizacja odcina się od tego twierdzenia i przekonuje, iż oceni faktyczną działalność nowego rządu.

Zdaniem wszystkich sił politycznych ingerencja innych państw w sprawy wewnętrzne jest niedopuszczalna. Ustępujący Minister Spraw Zagranicznych Massimo D’Alema napisał w swoim oswiadczeniu, że „ tworzenie i skład nowego rządu to kwestia wewnętrzna regulowana przez zarządzenia zapisane w Konstytucji”. D’Alema dodaje, iż ma nadzieję na utrzymanie dobrych stosunków ze światem arabskim, którym poświęcił „wiele czasu i wysiłku”, także po zmianie rządu. Oznajmił również, iż negatywne reakcje, które wywołało zachowanie Calderolego powinno sprawić, iż nie popełni się więcej podobnych błędów.

Nie brak jednak głosów, które podkreślają, iż reakcje świata muzułmanskiego, choć nie mają wpływu na kształtowanie polityki wewnętrznej, są odpowiedzią na agresywną kampanię prowadzoną przez Ligę Północną przeciw Islamowi np. poprzez blokowanie tworzenia nowych meczetów. Sam Calderoli oznajmił w 2007, iż zorganizuje protest przeciwko budowie islamskiej świątyni w Bolonii, tzw. Maiale-Day (Dzień Świni). Jego zdaniem ziemia, po której przeszła świnia stanie się nieczysta i przez to bezużyteczna dla muzułmanów.

Ugrupowania włoskich muzułmanów odcinają się od protestów. Przedstawiciel Ucoii (Unia Wspólnot i Organizacji Islamskich we Włoszech) powiedział, iż organizacja jest przeciwna zagranicznym ingerencjom, ale „nominacje zaproponowane przez Premiera i zatwierdzone przez Prezydenta Republiki Włoch powinny (..) liczyć się z pozycją geostrategiczną naszego kraju”, a rzecznik Coreis (Islamska Wspólnota Religijna we Włoszech) stwierdził, iż „Incydent z koszulką anty-islamską został zapomniany”.

Na czwartek 8 maja o godzinie 17 przewidziano zaprzysiężenie. Głosowanie nad wotum zaufania odbędzie się we wtorek 13 maja w Izbie Deputowanych i w środę 14 maja w Senacie.

venerdì 2 maggio 2008

Poznaj zarobki twojego sąsiada!



Nowy skandal podzielił Włochów: w środę pojawiły się na stronie Wydziału Ministerstwa Gospodarki i Finansów (Agenzia delle Entrate) ogólnodostępne oświadczenia majątkowe wszystkich Włochów z 2005 roku. Choć zgodnie z rozporządzeniem Rzecznika ochrony danych osobowych i prywatności oświadczenia zostały usunięte ze strony, rozpoczął się boom na ich ściąganie z Internetu, głównie przy użyciu programu Emule. Jak podaje Corriere ciekawscy szukają porad na różnych blogach i forach, i nie jest tajemnicą, że uzyskanie informacji o zarobkach jest dziecinnie proste (np. na Emule należy jedynie wpisać kod miasta, a listę kodów można znaleźć na stronie Agencji). Jak podkreślają udzielający rad, nie należy się obawiać, że ściągając listę popełnia się przestępstwo, bo same oświadczenia majątkowe to dokumenty publiczne. (Może i ja poszperam i dowiem się ile zarobił w 2005 roku mój znienawidzony profesor!). Według Ministerstwa opublikowanie danych jest wyrazem walki z tymi, którzy nie płacą podatków.
Zdaniem komika Beppe Grillo kto nie płaci nie ma się czego obawiać, a ten kto na spisie figuruje może mieć duże kłopoty. Grillo oskarża na swoim blogu wiceministra finansów Vincenzo Visco, że uległ namowom mafijnych organizacji, bo szpiegowanie sąsiada jest niczym wobec możliwości, że z danych skorzystają organizacje, które mając do dyspozycji spis zawierający informacje o majątku i adresie (zdobyte legalnie) mogą go użyć do celów przestepczych.
Wiceminister replikuje, że chodzi o zasady demokracji i transparencji. Vincenzo Visco przekonuje, że takie praktyki są stosowane na całym świecie i jeśli ktoś ma co do tego wątpliwości wystarczy, że obejrzy jakikolwiek serial amerykański. Dodatkowo listy były już gotowe w styczniu, ale z uwagi na tocząca się wówczas kampanię wyborczą Visco odłożył na później swoje przedsięwzięcie. Zdaniem przedstawiciela Ludu Wolności publikacja danych w sieci jest niczym nieuzasadniona i działa przeciwko społeczeństwu.
Jak podkreślają różne stowarzyszenia konsumenckie, obywatele mogą wystąpić o odszkodowania w związku z publikacją, na którą nie wyrazili zgody. Tym bardziej, że na formularzach oświadczeń podatkowych nie figuruje żadna informacja o możliwym udostępnieniu tych danych publicznie.
Niektórzy twierdzą wręcz, że Vincenzo Visco postanowił się zemścić i opublikować zarobki wszystkich, bo sam zarobił jedynie ok. 130 tysięcy euro.
Według wielu obserwatorów źródło problemu nie tkwi w pogwałceniu praw konsumenckich, ale tym, że rząd Prodiego nie powziął żadnych poważnych i konkretnych kroków w walce z tzw. szarą strefą decydując się w ostatnim momencie jego działalności na ten kontrowersyjny krok.
Nie wszyscy jednak są przeciwni propozycji Visco. Niektórzy twierdzą, iż w ten sposób każdy będzie mógł się dowiedzieć kto podatków nie płaci, i odkryć wszystkie fałszerstwa np. kiedy ktoś na niższym stanowisku zarabia więcej niż ten na wyższym.
„Szaleństwo, to jest szaleństwo” wykrzykuje Grillo i zestawia nowy pomysł rządu Prodiego do ułaskawienia więźniów z 2006 roku. Ale jego fani tym razem nie odpowiadają solidarnie tak, jak w przypadku innych inicjatyw. W komentarzach na blogu komika (http://www.beppegrillo.it/) można znaleźć wiele słów krytyki pod jego adresem, a główna dotyczy faktu, że Grillo wzbogacił się zdecydowanie ZA bardzo organizując manifestacje „V-Day” (w zestawieniu Luciano Benetton zarobił 1.635.722, Grillo 4.272.591 a Roberto Benigni 3.580.995 euro) i, jak na przykładnego genueńczyka przystało zapomina o wszystkim kiedy chodzi o pieniądze.
Tkwi w tym trochę prawdy, zwłaszcza jeśli przeanalizujemy niektóre postulaty wysunięte przez Grillo (np. 113 baz NATO we Włoszech jest niezgodne z artykułem 10 Konstytucji, który wyraźnie podkreśla, że Włochy potępiają wojnę). Podstawowym problemem jest jednak fakt, że komik wrzuca ”wszystko do jednego worka” i często zestawia realne problemy z pobieżnym analizami czyniąc swoje występy bardzo efektowne, ale mało efektywnymi. Dodatkowo kiedyś, podczas swoich występów, potępiał całym sercem Internet i komputery, a dziś używa ich do swoich celów. Podobnie było ze zniewoleniem i otępieniem, które produkują reklamy do momentu, w którym wziął udział w jednej (jogurt Yomo). Przykłady te potwierdzają tezę, że Grillo to przede wszystkim przedsiębiorca i nie należy bezgranicznie wierzyć we wszystko co mówi (być może gdyby jego fani byli troche bardziej krytyczni, ujawnienie zarobków ich idola nie byłoby dla nich takim szokiem).
Grillo nie pełni żadnej politycznej roli (wyniki otrzymane prze jego sympatyków, np. Lista Gadających Świerszczy lub Przyjaciele Beppe Grillo były dosyć mizerne), choć wielu chciałoby mu ją przypisać. W szeregach Lewicy Tęcza nie brakowało głosów obwiniających komika o ich sromotną porażkę (Grillo nawoływał, aby w wyborach nie brać udziału). Zastanawiający jest jednak fakt, że a) większość biorących udział w manifestacji na Palcu Świętego Karola w Turynie zorganizowanej prze Grillo 25 kwietnia, w dzień rocznicy wyzwolenia Włoch spod faszyzmu, jednak zagłosowało, i b) nie wiadomo dokładnie dlaczego jedynie Lewica Tęcza miałaby ponieść skutki nawoływań komika z Genui.
Nie zmienia to jednak faktu, że Grillo jako jeden z niewielu porusza bardzo ważne kwestie, nad którymi nikt wcześniej się nie zastanawiał. Tym sposobem zmusza opinię publiczną do zadawania pytań i wywołuje publiczną debatę. Od 25 kwietnia trwa zbiór podpisów o wystąpienie z propozycją ludowego referendum, w którym domaga się m.in. zniesienia rejestru dziennikarzy (Ordine dei Giornalisti) i zniesienia nakładów finansowych dla mediów udzielanych przez państwo (co według komika czyni włoskie media zbyt zależne od państwa i nie całkiem wolne).
Fanów Beppe Grillo zastanawia również fakt, że ich idol najpierw wykrzykuje, iż wszystko powinno być zamieszczane w Internecie, ale kiedy rzecz tyczy się jego samego nie jest już tak kategoryczny prosząc o wystosowanie listu do nowego Ministra Gospodarki i Finansów Giulio Tremontiego, aby ten przywrócił porządek. Także część obserwatorów i dziennikarzy poddaje w wątpliwość dobre zamiary komika, kiedy broni podczas swoich wystąpień milionów Włochów zatrudnionych na umowę zlecenie i robotników, którzy giną w miejscu pracy z powodu braku przestrzegania norm bezpieczeństwa.
Do tej kwestii nawiązała również inna kontrowersyjna postać, Vittori Sgarbi (znany z ostrych słów, którymi wyraża swoje poglądy), który w programie publicystyczny Anno Zero oskarżając Grillo o to, że bogaci się MÓWIĄC o problemach i nie robiąc nic konkretnego, aby ppmóc w ich rozwiązaniu.I dzień później Beppe Grillo zmienił taktykę umieszczając na swoim blogu nowy post, w którym deklaruje iż jest szczęśliwy, że Włosi wiedzą ile zarabia. I ile płaci podatku. Wygląda na to, że wykorzystał sugestię wysuniętą przez Michele Santoro, prowadzącego Anno Zero, który bronił komika przytaczając właśnie ten argument.
Anno Zero zresztą wczoraj zupełnie się nie popisało i dziś prezes zarządu telewizji publicznej Rai Claudio Petruccioli wystosował komunikat, w którym przeprasza za zajścia miejące miejsce w studiu, głównie za to, że Michele Santoro przedstawił część manifestacji Beppe Grillo, w której komik obraża Prezydenta Republiki Włoch i jednego z najważniejszych przedstawicieli włoskich onkologów i prezesa fundacji zajmującej się badaniami nad walką z rakiem, którym jest Umberto Veronesi.
Poza tym prowadzący zaprosił także dziennikarza Marco Travaglio (głównie piszącego do lewicowego dziennika L’Unita’, który do 1991 roku był organem Włoskiej Partii Komunistycznej) i pisarza popierającego komika znienawidzonego przez Sgarbiego. Ciągłe polemiki pomiędzy oboma panami wzbudzane przez Sgarbiego i podżegane przez Santoro zupełnie uniemożliwiały śledzenie programu (także z powodu języka, którym Sgarbi sie posługuje). Ale warto też dodac, że Anno Zero rzadko charakteryzuje się bezstronniczością polityczną zapraszając na ogół przedstawicieli tylko jednej opcji politycznej (lewicy), więc obecność Sgarbiego powinna być odebrana jako ukłon w stronę centroprawicy. Warto wiedzieć, że Michele Santoro oprócz dziennikarza był także eurodeputowanym z ramienia Demokratów Lewicy. Został także oskarżony na początku 2008 o złamanie zasad obiektywizmu, itp przez Urząd zajmujący się komunikacją (choć już wcześniej otrzymał naganę za to samo przewinienie w związku z programem Il Raggio Verde).
Santoro został również oskarżony o demagogię przez Prezydenta Regionu Sycylia Salvatore Cuffaro, ponieważ podczas jednego z odcinków programu Anno Zero dziennikarz wypominał zbyt wysokie zarobki urzedników. Cuffaro opowiedział na zarzut przypominając, że zarobki Santoro (który pracuje w telewizji PUBLICZNEJ i jest w związku z tym utrzymywany po części z podatków wszytkich Włochów) wynoszące średnio 800.000 euro rocznie są ponad dwa razy wyższe od tych, które otrzymuje najlepiej zarabiający urzędnik sycylijski.
Ale włoskie media i konflikty interesów, które jak słusznie zauważył jeden z dziennikarzy obecnych w nie jest reprezentowany jedynie przez Berlusconiego i Mediaset, ale także przez kontakty mediów z bankami, przemysłem, itp. (ja bym równiez dodała stosunki De Benedetti, właściciel grupy Espresso i wydawca Republiki z Romano Prodim) to temat na oddzielny komentarz.